Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata

Moi Drodzy! 


Uroczystość Chrystusa Króla, jest  syntezą  tajemnicy naszego odkupienia. Zamyka  rok liturgiczny, w którym przeżywaliśmy  najważniejsze tajemnice naszej wiary.
Syn Boży zszedł na ziemię,  nie tylko opowiadać  ludziom  o królestwie niebieskim, ale przygotować ich, by stali się godnymi wejścia do tego królestwa. Przez Jego krzyż, grób i zmartwychwstanie, otworzył bramę swojego królestwa tym, którzy uwierzą w Niego i ochrzczą się.
Pan szukał ludzi rozproszonych i oddalonych od Boga.  Tak ich ukochał, że oddał za nich życie. Przybywa jako Król, by ukazać miłość Boga,  jako Pośrednik Nowego Przymierza i odkupić człowieka.
Królestwo Jezusa Chrystusa działa jako zaczyn i znak zbawienia, ażeby budować świat bardziej sprawiedliwy, bardziej braterski, bardziej solidarny, kierujący się wartościami ewangelicznymi i nadzieją przyszłej szczęśliwości, do której wszyscy są powołani.
Jest to bowiem królestwo prawdy i życia, świętości i łaski, sprawiedliwości, miłości i pokoju . Pan ma być obecny w naszych rodzinach, wśród naszych krewnych, przyjaciół, sąsiadów, kolegów z pracy…   Wobec nich powinniśmy potwierdzać naszymi słowami i czynami, że  silną wiarą uznajemy Chrystusa autentycznym Królem wszystkich serc.
Św. Paweł naucza, że panowanie Chrystusa nad całym stworzeniem już trwa, a swoją pełnię osiągnie po sądzie ostatecznym.   Pan przybędzie w chwale na końcu czasów, kiedy zostanie już ustanowione niebo nowe i ziemia nowa , kiedy odniesie ostateczne zwycięstwo nad grzechem, cierpieniem i śmiercią.
Do tego czasu my, chrześcijanie, nie możemy być bierni wobec królowania Chrystusa w świecie. Trzeba, ażeby Bóg panował przede wszystkim w naszym umyśle dzięki poznaniu Jego nauki i naszym gorącym przywiązaniu do tych prawd objawionych.
Trzeba, aby panował w naszej woli, aby była Mu posłuszna i coraz pełniej utożsamiała się z wolą Bożą.
Trzeba, aby panował w naszym sercu, ażeby żadna inna miłość nie nakładała się na miłość do Boga.
Trzeba, ażeby panował w naszym ciele, które jest świątynią Ducha Świętego  i w naszej pracy, która jest drogą do świętości…
„Jak wielki jesteś, Panie nasz i Boże! Ty dajesz naszemu życiu nadprzyrodzone znaczenie i Bożą żywotność.
Uroczystość Chrystusa Króla poprzedza drugie przyjście Chrystusa, przyjście w chwalebne, które napełni serca i otrze wszelką łzę, ale  jest i wezwaniem, aby duch Chrystusa przepajał  naszą rzeczywistość ziemską, gdyż oczekiwanie  nowej ziemi nie powinno zasłaniać wyobrażenia nowego świata.
Na pytanie Piłata Jezus odpowiedział: Królestwo moje nie jest z tego świata.
A na kolejne pytanie prokuratora odpowiedział: Tak, jestem królem.
Nie będące z tego  świata Królestwo Chrystusa zaczyna się jednak już tutaj; szerzy się wśród ludzi, gdy oni czują się dziećmi Boga, kiedy karmią się Nim i żyją dla Niego. Chrystus jest Królem, któremu została  dana wszelka władza na Niebie i na ziemi i rządzi jako cichy i pokorny sercem  służąc wszystkim, gdyż przyszedł, nie po to, aby Mu służono, lecz aby służyć i oddać życie swoje na okup wielu.
Jego tronem był najpierw żłobek w Betlejem, a następnie Krzyż na Kalwarii.
Będąc władcą królów ziemi, nie domaga się innych danin jak tylko wiary i miłości.
Jego królewskość, jako pierwszy, uznał łotr: Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. Kara, która dla wielu była powodem zgorszenia, stała się zbawieniem dla tego człowieka, u którego wiara była tym głębsza, im bardziej ukryte było bóstwo Zbawiciela. Łotr bowiem prosił jedynie o to, aby o nim pamiętał; lecz Pan go zapewnia: Zaprawdę, powiadam ci: dziś ze Mną będziesz w raju.
Zycie polega na zamieszkaniu z Jezusem Chrystusem, a tam, gdzie jest Jezus Chrystus, tam jest Jego Królestwo.
Usuwajmy z naszego serca  wszystko to, co nie odpowiada woli Chrystusa.  Róbmy wysiłki, abyśmy mogli współpracować w wielkim dziele szerzenia Jego królestwa wokół siebie i w tylu miejscach, gdzie On wciąż jeszcze jest nieznany.
Królestwo Chrystusa możemy  osiągnąć jedynie wtedy, gdy nie będzie nienawiści i okrucieństwa, a szerzył się będzie na ziemi mocny i kojący balsam miłości.
Synowie tego świata prześcigają nas i przewyższają pracowitością, gorliwością, odwagą i męstwem, trudząc się dla swoich ziemskich spraw! Widząc to, pytamy: co my powinniśmy czynić dla Boga?
Czyż nie powinniśmy usiłować wszędzie się przedostać, gdzie tylko można zdobyć coś dla Chrystusa i Jego Kościoła? Jeżeli jedna droga zamknięta, dlaczego nie poszukać innej? Jeżeli jedne drzwi zamknięte, przebijmy sobie inne.
Królestwo Chrystusowe osiągają ci, którzy zło zwyciężają wielością dobra.

Dodatek.

Kiedy Jezus znajdował się w pobliżu Jerozolimy, wielu oczekiwało rychłego nadejścia Królestwa Bożego, królestwa, wg mylnego poglądu, doczesnego.  Żydzi sądzili, ze Pan po obaleniu rzymskiej potęgi triumfalnie wkroczy do miasta, a kiedy ten moment nastąpi, oni zajmą uprzywilejowaną pozycję. Te złudne sądy, tak dalekie od rzeczywistości, były wyrazem mentalności panującej w wielu kręgach żydowskich owej epoki. Żeby sprostować ten błąd, Jezus opowiedział przypowieść, którą przytacza Ewangelista. (Przypowieść o minach)

Szczęść Boże.