XXXII Niedziela

Moi Drodzy! 

Święto Niepodległości   
Prorok Izajasz, myśląc o narodzie wybranym, mówił: „Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką”. Dzisiaj, w Święto Niepodległości, w dniu dziękczynienia za odzyskaną wolność, słowa te można odnieść do naszej Ojczyzny. Po ponad 120 latach kroczenia w ciemnościach rozbiorów, niewoli, wreszcie przyszedł upragniony rok 1918, kiedy Naród ujrzał  jutrzenkę wolności.
W Święto Niepodległości należy najpierw podziękować Bogu za dar wolności, a po Bogu bohaterom narodowym. Przede wszystkim tym, których już nie ma wśród żyjących, a ich życie i  działalność była związana z odzyskaniem niepodległości 11 listopada 1918 r.
Są to: Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Józef  Haller, który z rąk Nuncjusza Apostolskiego otrzymał medal Joanny d’Arc; Wincenty Witos, przywódca ludu, dwukrotny premier rządu; Ignacy Paderewski, który zabiegał o wolność naszej Ojczyzny, w Europie i za oceanem, Wojciech Korfanty, dzięki któremu Śląsk należy do Polski.
Dziś, gdy modlimy się w świątyniach, katedrach i na placach, przy pomnikach, nie sposób pominąć kapłanów, żołnierzy, bo przecież ta wolność była wywalczona: zbroją, piórem i modlitwą.   „Ojczyznę wolną daj wywalczyć, Panie” – śpiewali  żołnierze, „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”, śpiewamy w czasie niewoli. „Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie”, śpiewamy w dniach wolności.
Wspominamy ks. biskupa Legionów, Władysława Bandurskiego, który jeszcze w 1914 roku spotkał się z Józefem Piłsudskim.  Trzeba dziękować za kapłanów z pokolenia  księdza  Ignacego Skorupki. Wśród nich kapelan wojskowy ks. Franciszek Żak, który ochrzcił syna swojemu przyjacielowi Karolowi Wojtyle, nadając dziecku imię Karol, Józef, późniejszy Jan Paweł II.
Kapłani – żołnierze czasu II wojny światowej, m. in. ks. Stefan Wyszyński, późniejszy Kardynał Prymas Polski.
W szczególny sposób winniśmy dziś dziękować bł. Janowi Pawłowi II głównemu filarowi polskiej   niepodległości. Dzięki dyplomacji i modlitwie świętego Papieża, Bóg sprawił, że bastion zła, który wydawał się być nie do zwyciężenia, bez jednego strzału rozpadł się i miliony ludzi uzyskało wolność. Pokonać komunizm bez strzału – to prawdziwy cud.
Pragnę zacytować zdanie, które wypowiedział w okresie odzyskiwania niepodległości, wspomniany już ks. biskup Władysław Bandurski: „Mogą być ludy i narody  same w sobie wielkie, ale jeśli nie mają wielkich jednostek, liderów, to nigdy one nie pchną do scalenia narodu”.
Tych jednostek i liderów, których wymieniłem tylko pokrótce, Opatrzność Boża nam nie szczędziła w przeszłości. Oni wierzyli w słowa: Naród, Ojczyzna, Niepodległość. Dzisiaj nam takich liderów brakuje.
Musimy przypomnieć także wielkie postacie poetów, pisarzy, malarzy, którzy gdy państwa nie było żyli na emigracji, poza granicami kraju: Henryk Sienkiewicz, Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Cyprian Norwid; nie dane im było wolnej Polski zobaczyć.
Często mamy pretensje, że  dzisiaj w szkołach nie uczą w stopniu dostatecznym historii, brakuje przekazu tradycji.
To jest prawda, bo pozostały jeszcze nawyki z okresu PRL, kiedy to prawdę  historyczną mocno deformowano.
Wspomniany już ks. bp Władysław Bandurski w 1914 r. jeszcze w czasie rozbiorów mówił:  „Szyja nawykła do obroży. l nawet jak obroża tak się wcina w kark, że krwawi, to mówią, że też dobrze”.  Czym jest  dzisiaj   obroża? Jest to: brak zainteresowania i chęci poznania problemów, które należy rozwiązywać na bieżąco, by stopa życiowa obywateli była coraz wyższa. Brak troski u wielu polityków, by pozycja Polski w Europie i w świecie była wysoka. Niski poziom znajomości przez  Polaków historii własnego kraju. Mało osobistego zaangażowania w organizowaniu własnego życia, a duże są i złudne oczekiwania na pomoc państwa. Brak szacunku i zaufania dla władz w Kościele i w Państwie. Brak również szacunku do przeszłości, dla naszych  żołnierzy i bojowników o wolność.
Józef Piłsudski powiedział: „Kto nie szanuje własnej armii, ten będzie szanował cudzą”.
Gdy rodziła się niepodległość, Piłsudski budował byt państwowy na fundamencie, a były nim dwa węgielne kamienie: Kościół i Legiony, czyli wojsko. Bo jak  scalić w jedność to, co było potrójne.   Każdy zabór miał inne prawodawstwo, inny język   inną historię. Do dziś ciążą te pozostałości. Jednak udało się to zjednoczenie, bo wtedy w 1918 r. Naród umiał dziękować Kościołowi za trwanie i ratowanie ducha Narodu w czasie rozbiorów. Tak się nie stało niestety po 1989 r. Zmagaliśmy się o konkordat 9 lat.  Nadzieje z roku 1980. gdzieś się rozpełzły,  rozpoczęły się kłótnie o to, kto więcej zasłużony.  Wtedy, gdy potrzeba ofiary, poświęcenia, szuka się zaszczytów i honorów.
Winniśmy budować naszą państwową niepodległość na skale, jaką jest Chrystus.
Nie wolno kierować się podpowiedziami złych  doradców. Konieczna jest prawda, która wypływa z serca i z pamięci narodowej. Należy iść szlakiem ojców i ufać  Ewangelii,    która mówi nam: „Nabierzcie ducha i podnieście głowy”, bo od miłości Chrystusowej nie może nas odłączyć, ani utrapienie, ani ucisk, ani prześladowanie, ani głód, ani nagość, ani niebezpieczeństwo”.
Za niepodległość ofiarowaliśmy Bogu tyle istnień ludzkich. Dlatego Juliusz Słowacki  woła: „Tę ofiarę, Bogarodzico Dziewico, wolnego ludu śpiew, zanieść przed Boga tron”
W roku 1918 staliśmy się wolni wśród wolnych, równi wśród równych. Stało się tak dlatego, bo jak  głosił  ks. Piotr Skarga: „Ten stary dąb (Polska) tak wrósł, że żaden wiatr go nie obalił, ponieważ korzeniem jego jest Chrystus”.
Oddajemy dziś hołd męstwu i poświęceniu, tylu bohaterom narodowym, imiennym i bezimiennym.
Mamy nadzieję w Bogu, że to  najgorsze należy już do przeszłości: rozbiory, okupacja hitlerowska, komunizm. Wolni, idziemy w dzień jutrzejszy.
Naród oczekuje impulsów nadziei, bo trzeba jej  każdemu. Potrzebuje impulsów nadziei dla bezrobotnych, dla zagubionych;  potrzeba impulsów nadziei w szkole, w procesie  kształcenia i wychowania, we spójnym systemie edukacji nasyconym  wartościami patriotycznymi i religijnymi poprzez katechizację.
Naród potrzebuje życia w prawdzie, w zgodzie i wzajemnym do siebie szacunku.
Zakończę słowami Św. Pawła, które winny mobilizować tych co rządzą i wszystkich obywateli, którym leży na sercu dobro Ojczyzny i poszczególnych rodaków.
Święty Paweł zachęca swoich wiernych słowami:
„ Nie gońcie za wielkością lecz niech was pociąga to, co pokorne, kto jest przełożonym, niech działa  z gorliwością, bądźcie zgodni, miejcie wstręt do złego.”
Bądźcie zgodni – zachęca św. Paweł.
Trzeba zatem budować mosty ponad podziałami, mosty które połączą doświadczenie wieków z dniem dzisiejszym.  

„Nabierzcie Ducha i podnieście głowy”.

Szczęść Boże.