Niedziela Palmowa

Moi Drodzy!

Niedziela Palmowa

Uroczysty, a zarazem skromny wjazd Jezusa do Jerozolimy.
Radość i cierpienie tego dnia.
Św. Andrzej z Krety zachęca: „Wchodząc na Górę Oliwną, wyjdźcie na spotkanie Chrystusa, który dzisiaj powraca z Betanii i pospiesza ku błogosławionej męce, by dopełnić tajemnicę zbawienia ludzkiego'”. Jezus opuszcza Betanię wczesnym rankiem.
Poprzedniego wieczora zgromadziło się tam wielu żarliwych uczniów; jedni byli  z Galilei, którzy szli w pielgrzymce na Paschę do Jerozolimy, inni byli mieszkańcami Jerozolimy, których przekonał do Jezusa niedawny cud wskrzeszenia Łazarza.
W tym licznym orszaku, do którego przyłączyli się ludzie spotkani po drodze, Jezus podąża starą drogą z Jerycha do Jerozolimy ku niewielkim wzniesieniom Góry Oliwnej.
Sytuacja sprzyjała wielkiemu powitaniu, gdyż zwyczaj nakazywał wychodzić naprzeciw większym grupom pielgrzymów, które wkraczały do miasta wśród śpiewów i oznak radości.  Jezus nie okazał żadnego sprzeciwu wobec przygotowań do uroczystego wjazdu. Sam wybrał sobie zaprzęg: zwykłego osła, którego kazał sprowadzić z pobliskiej wsi Betfage. W Palestynie od czasów Balaama osioł stanowił zaprzęg zacnych osobistości .
Orszak zorganizował się bardzo szybko. Jedni rozciągnęli płaszcz na grzbiecie osła i pomogli Jezusowi wsiąść na niego; inni kładli na ziemi swoje szaty i zielone gałęzie, by osioł stąpał po nich jak po dywanie, a jeszcze inni, w miarę jak orszak przybliżał się do miasta, wymachiwali gałązkami oliwnymi i palmowymi zerwanymi z pobliskich drzew.
Zbliżał się już do zboczy Góry Oliwnej, kiedy licznie zebrane rzesze poczęły wielbić radośnie Boga za wszystkie cuda, jakie widzieli. I wołali głośno: „Błogosławiony Król, który przychodzi w Imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach.
Jezus wkracza do Jerozolimy jako Mesjasz na ośle, tak jak to przepowiadali prorocy przed wieloma wiekami. A śpiewy ludu są wyraźnie mesjańskie. Ci prości ludzie, a nade wszystko faryzeusze, dobrze znają proroctwa i okazują niezmierną radość. Jezus zezwala na ten hołd, a faryzeuszom którzy próbowali uciszyć objawy wiary i radości, Pan mówi: Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą.
W Polsce Niedziela Palmowa ma swoje bogate tradycje ludowe, do których należy odbywająca się w wielu regionach procesja ze specjalnie wykonanymi palmami dużych rozmiarów, bogato zdobionymi gałązkami wierzbowymi z baziami. Poetycko opisano tę polską tradycję: „jak gdyby całe gaje zeszły do świątyni oddać hołd Zbawicielowi”.
W każdym razie triumf Jezusa jest skromny, „zadowala się biednym osłem jako swoim tronem.
Jezus pragnie jednak dzisiaj triumfalnie wkroczyć w życie ludzi na skromnym zaprzęgu: chce, byśmy dawali o Nim świadectwo poprzez szczerą troskę o innych. Chce być w nas obecny w sytuacjach normalnej ludzkiej egzystencji. Triumfująco wkroczył do Jerozolimy
Triumfalny orszak Jezusa schodził ze szczytu Góry Oliwnej zachodnim zboczem, kierując się ku świątyni. Przed oczyma Jezusa rozciągało się cale miasto. Na ten widok Jezus zapłakał.
Pośród radosnych okrzyków i uroczystego wjazdu do miasta płacz ten okazał się zupełnie nieoczekiwany. Na widok płaczącego Jezusa, uczniów ogarnęło zdumienie. Nagle, w jednej chwili znikła cała ich radość.
Jezus widzi, jak Jerozolima pogrąża się w grzechu, w swojej niewiedzy i ślepocie. O, gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Jezus  widzi, jak na to miasto nadciągną dni, które nie będą dniami radości i zbawienia, lecz nieszczęścia i ruiny. Za kilka lat zostanie doszczętnie zburzone. Jezus plącze nad zatwardziałością Jerozolimy. Jakże wymowne są łzy Chrystusa! Pełen miłosierdzia wzrusza się nad miastem. które Go odrzuca.
Nie pomogły cuda, czyny, ani słowa: ani te surowe, ani pobłażliwe…
Jezus zwracał się do wszystkich: w mieście i na wsi, w Galilei i w Judei… do prostych i uczonych w Piśmie. Również teraz ofiarowuje bogactwo swej łaski każdemu, ponieważ zawsze chce zbawiać.
I w naszym życiu Bóg tylekroć wychodził nam naprzeciw!
Otrzymujmy tyle łask zwyczajnych i nadzwyczajnych! „Syn Boży, przez swoje wcielenie zjednoczył się z każdym człowiekiem. Ludzkimi rękami pracował, ludzkim myślał umysłem, ludzką działał wolą, ludzkim sercem kochał, urodzony z Maryi Dziewicy stał się prawdziwie jednym z nas.  Niewinny Baranek krwią swoją dobrowolnie wylaną wysłużył nam życie i w Nim Bóg pojednał nas ze sobą i między nami samymi oraz wyrwał z niewoli szatana, tak że każdy z nas może wraz z Apostołem powiedzieć: Syn Boży umiłował mnie i wydal siebie samego za mnie.
Historia każdego człowieka jest historią ustawicznej troski Boga o niego. Każdy  człowiek jest przedmiotem szczególnej miłości Pana. Jezus uczynił wszystko wobec Jerozolimy, ale miasto to nie chciało otworzyć swoich bram na Jego miłosierdzie.
Jest to głęboka tajemnica wolności ludzkiej: człowiek posiada smutną możliwość odrzucenia łaski Bożej. „Człowieku wolny, poddaj się dobrowolnej służbie, aby Jezus nie powtórzył o tobie tego, co powiedział z powodu innych, do świętej Teresy: «Tereso, Ja chciałem… Ale ludzie nie chcieli»”.
Jak my odpowiadamy na niezliczone wezwania Ducha Świętego?   Ile razy w ciągu dnia odpowiadamy tak Bogu, a nie swojemu egoizmowi, lenistwu, temu wszystkiemu, co oznacza chociażby drobny brak miłości?
Hebrajski lud wyszedł na spotkanie Jezusa z palmami w rękach i hymnami na ustach.
Dzisiaj zdajemy sobie sprawę z tego, że dla wielu radość z triumfalnego wjazdu Jezusa do Jerozolimy była krótkotrwała. Po pięciu dniach entuzjastyczne hosanna zamieniło się w okrzyk: Ukrzyżuj Go! Skąd tak gwałtowana zmiana, dlaczego taka niekonsekwencja? Musimy zapytać o to własne serce.
Jakże różne były to okrzyki. mówi święty Bernard: Precz, precz, ukrzyżuj Go oraz Hosanna na wysokościach. Jakże odmienne jest nazywanie Go dzisiaj Królem Izraela, a po kilku dniach wołanie: Nie mamy króla tylko Cezara!   Tego, przed którym wcześniej rozścielali płaszcze na ziemi, teraz ogołacają Go z własnych szat i rzucają o nie los”.  Triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy domaga się: od każdego z  nas konsekwencji i wytrwałości, pogłębiania naszej wierności, aby nasze postanowienia nie były chwilowe. W głębi naszych serc występują duże kontrasty: jesteśmy zdolni do najlepszych i do najgorszych rzeczy. Jeżeli chcemy posiąść życie Boże, triumfować z Chrystusem, powinniśmy być stali i poprzez pokutę uśmiercać to, co oddziela nas od Boga i przeszkadza nam towarzyszyć Panu aż na Krzyż.
„Liturgia Niedzieli Palmowej wkłada w usta chrześcijan słowa psalmu:  Bramy, podnieście swe szczyty, unieście się prastare podwoje, aby mógł wkroczyć Król Chwały!  
Kto zamyka się w twierdzy własnego egoizmu, nie wyjdzie na pole bitwy. Jeśli jednak otworzy bramy serca, Król Pokoju razem z nim wyjdzie do walki ze słabością, która przesłania oczy i znieczula sumienie”.
W Jerozolimie przy swoim Synu jest także Maryja, by obchodzić Paschę, ostatnią Paschę żydowską i pierwszą Paschę, w której Jej Syn jest Kapłanem i Ofiarą. Nie odłączajmy się od Niej. Ona  nauczy nas stałości, nauczy ustawicznego wzrastania w miłości do Jezusa. Rozważajmy wraz z Nią  Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie Jej Syna.

Szczęść Boże.