30 stycznia 2011 r. IV NIEDZIELA ZWYKŁA

  

 Moi Drodzy!              

Tekst ośmiu błogosławieństw jest wstępem do „Kazania na górze”. W ewangelii św. Mateusza życie publiczne i działalność nauczycielska Jezusa opisane są w pięciu wielkich mowach, przeplatanych opowieściami o zdarzeniach i czynach Jezusa.
Pierwsza z tych mów to kazanie na górze.
„Błogosławieństwa”, są to sentencje, czyli zdania, które w zwięzłej formie wyrażają pewne twierdzenia, dotyczące życia moralnego. Sentencje te, z których każda stanowi całość sama dla siebie, nie zawierają bliższych wyjaśnień, ani dowodów na poparcie wysuniętego twierdzenia.
By ułatwić człowiekowi krok w  ,,etykę superlatywów”, dołączona jest do każdego z błogosławieństw osobna motywacja. Wszyscy, którzy je wprowadzą w życie, nazwani są ,,błogosławionymi”, czyli „szczęśliwymi”. Przyobiecano im ponadto: „pocieszenie”, „nasycenie”, ,,otrzymanie na własność ziemi” albo podobne dobra, które będą urzeczywistnione w zapowiedzianym przez Jezusa królestwie niebieskim.
Trudnym do zrozumienia jest pytanie: kogo żądania Jezusa zobowiązują ?
Te same trudności stawać będą przed nami w całym kazaniu na górze.
Chrystus zobowiązuje  do wypełniania wysokich i radykalnych wymagań. Kazanie na górze, to najpiękniejszy a zarazem najbardziej dla chrześcijanina typowy fragment ewangelicznej nauki. Kościół uważa go za syntezę nakazów Ewangelii i jakby „Wielką Kartę” chrześcijańskiej moralności. Etyka świecka  twierdzi, że to utopia.
Aż nie do uwierzenia, ile wysiłków podjęto w ciągu wieków, by przynajmniej odrobinę ogładzić ostrze żądań Jezusowych albo zacieśnić krąg tych, do których te żądania są skierowane. Spory nie ustały do dzisiaj. Nie trzeba się temu dziwić, bo Jezus ukazuje nowy obraz świata, świata opartego na innych wartościach, niż dotychczas brano w rachubę.
Taki jednak, a nie inny model życia, radykalnie różny od modelu świata, kładzie Jezus przed uczniami i nazywa go swoim programem.
Stanie za nim całym swoim nauczaniem, całym swoim życiem. Zaprosi także do niego uczniów. Ale od tej pory zaczną coraz częściej padać pytania, ponieważ nie każdy z nas, uczniów, jest gotowy podłożyć ramiona pod wkładany na nie ciężar. A więc najprzód: czy kazanie na górze głosi wiążące w sumieniu nakazy, czy też są to tylko zachęty, rady, propozycje lub apele, których nie musi się brać zbyt poważnie?
Odpowiedź na to pytanie pada już w czasie samego kazania na górze, i to z ust Jezusa.
Według niego ukazany słuchaczom program ,,nowej” moralności jest programem zobowiązującym. Kto nie weźmie go poważnie i nie będzie usiłował wprowadzić w życie, naraża się na utratę królestwa niebieskiego. Przy takim postawieniu sprawy wielu próbuje ucieczki w inną stronę.
Może żądania kazania na górze skierowane są wyłącznie do najbliższych tylko uczniów Jezusa, a więc do specjalnie przez Niego wybranej i przygotowanej elity?
Prawdą jest przede wszystkim to, co zresztą Mateusz wyraźnie podkreśla w swojej ewangelii, że kazanie na górze Jezus wygłosił do swoich uczniów, którzy razem z Nim udali się na górę błogosławieństw. Krąg słuchaczy jest więc w kazaniu na górze celowo dobrany i z rozmysłem zacieśniony. Bo tylko uczeń, który wraz ze swoim Mistrzem żyje na co dzień w świecie prawd wielkich i wiecznych, w klimacie ofiary i daru z siebie, i to w stopniu heroicznym, tylko uczeń, który odbicie i urzeczywistnienie stawianych przez Jezusa żądań widzi nieustannie w Jego własnym życiu, tylko uczeń, który ze swoim brakiem zrozumienia, odwagi lub konsekwencji zawsze podejść może do kogoś, kto go pouczy i wesprze, tylko on zdolny jest zachwycić się programem kazania na górze i podjąć próbę ustawienia życia po linii jego wskazań. Adresatami Jezusowego kazania są więc uczniowie.
W momencie gdy Jezus głosi swoje słowa, uczniów jest niewielu. Ale ich liczba szybko się zwiększy. Wkrótce złączą się oni w braterską społeczność wiary i miłości, zwaną Kościołem. W tym to Kościele, czyli w społeczności organicznie połączonej z Chrystusem, żyjącej Jego słowem i Jego ciągłą obecnością, wezwania kazania na górze będą także, jak dla pierwszych uczniów, nie tylko zachętą i zaproszeniem, ale i normą postępowania, ponieważ właśnie tu znajdą one odpowiednie warunki, by być przez wierzących zrozumiane, i wystarczające pomoce, by je wprowadzić w życie. Nie mają takich warunków ani tym bardziej pomocy ludzie ,,spoza”.
Ale Kościół jest społecznością otwartą i zapraszającą. Nie będzie on na pewno przemocą narzucał światu trudnych żądań z góry błogosławieństw. Zacznie od prób pozyskania go dla Jezusa i ewangelii, zgodnie z poleceniem, jakie mu zostawił Jego Założyciel.
Znamienny jest układ tego znanego tekstu, zapisanego przez Mateusza. Zaczyna się od „idźcie i nauczajcie wszystkie narody”, to znaczy: uświadamiajcie ludzi o prawdach dotyczących Mnie i mojego posłannictwa. Przekonujcie ich do wiary. Potem tych „przekonanych” chrzcijcie.
Chrzest, to brama w widzialny, Chrystusowy Kościół. Kto przez tę bramę wszedł, staje się uczniem Jezusa i członkiem społeczności, której Chrystus przyrzekł swoją obecność aż do skończenia świata, a z nią i swoją nieustanną pomoc. Dopiero po decydującym kroku w Kościół należy „przekonanym” i „ochrzczonym” polecić „zachowywać wszystko, co wam przykazałem”.
Na pytanie, czy kazanie na górze to także program dla świata, możemy więc odpowiedzieć: tak! Ale o tyle tylko, o ile ten świat przyjmie naukę Chrystusa i pozwoli się włączyć w Jego Kościół. Dla tych, którzy uparcie wybierają pozostanie na zewnątrz, a jest ich dzisiaj bardzo wielu,  kazanie na górze pozostanie zaczarowaną „szklaną górą”, na której wierzchołek wspiąć się niepodobna. Braknie zrozumienia, braknie motywacji, braknie sił! Będzie ono co najwyżej szokującą propozycją, skrajnie przeciwną temu wszystkiemu, co leży u fundamentów świeckiej etyki oraz struktur społecznych ich nie odkupionego jeszcze świata. Ale może właśnie poprzez ten swój kontrast, idealizm i zapraszające: „przesiądź się wyżej” skłoni ono kogoś do zainteresowania się bliżej Jezusowym: „błogosławieni” oraz do zrobienia kroku w wybór.
Należymy do tych, którzy dokonali już wyboru. Należąc do Kościoła, należymy do uczniów Chrystusa. Tych, zgromadzonych wokół Niego, na górze błogosławieństw. Słuchajmy wskazań, które On tu daje. Chłońmy ochotnym sercem naukę o sprawiedliwości większej niż ta uczonych w Piśmie faryzeuszów. Bo to są wskazania dla nas!  

Szczęść Boże.

Chcesz – masz życzenie podzielić się informacją, oceną, lub masz coś zkrytykować   kliknij: sbws@sdb.krakow.pl
Jesteśmy wdzięczni za każde słowo. /red./