08 grudzień 2008 r. UROCZYSTOŚĆ MARYI NIEPOKALANIE POCZĘTEJ ZAWSZE DZIEWICY

   

Moi Drodzy!

W jednym z klasztorów franciszkańskich w Polsce znajduje się obraz przedstawiający grę w szachy. Gra człowiek z szatanem. Stawka jest bardzo wielka. Chodzi o duszę człowieka. Anioł Stróż ze smutkiem patrzy na białe figury znikające po kolei z szachownicy. Człowiek przegrywa. Ale jest nadzieja wygrania: na szachownicy po stronie człowieka jest jeszcze „królowa”.
To słaby symbol innej rozgrywki między ludzkością a piekłem. Chodziło i chodzi o wielką stawkę, o zbawienie ludzkości. Szansa zdaje się być bardzo słaba po grzechu pierworodnym. Wraz z upadkiem pierworodnym, cały szereg wartości duchowych uległo utracie lub osłabieniu. Ale została nietknięta Królowa – Niepokalana. W Niej pozostał ratunek dla ludzkości. Ją też od wieków przewidział Stwórca w tej niebezpiecznej „rozgrywce” między ludzkością a piekłem.
Arcydzieło Boże.
Wiele jest arcydzieł sztuki w muzeach i zbiorach sztuki. Arcydzieła te są pilnie strzeżone, ubezpieczone, a w razie grożącego niebezpieczeństwa ratowane i przechowywane. Tak było na przykład w Polsce w czasie ostatniej wojny. Wywieziono z Wawelu cenne arrasy do Kanady i tam były przechowywane. Tak było z obrazami Matejki i innych artystów.
Arcydziełem Bożym była Matka Najświętsza. Ze wzrokiem utkwionym w karty Pisma świętego spróbujmy przenieść się myślą do czasu wielkiej próby, grożącej zagładą ludzkości. Autor księgi Rodzaju maluje nam w sposób prosty i zrozumiały tragedię pierwszych ludzi, ich upadek i skutki tego upadku. W tym dramacie jest jednak pierwsza dobra nowina dla człowieka, zawarta w słowach Stwórcy: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie (szatanie), a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje, a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę”.
Tak zaczęła się nasza smutna historia. Zanim jednak to się stało, Stwórca miał od wieków plan, ideę świata i ludzkości. Główną i centralną Postacią, przez którą, dla której i w której ma być wszystko powołane do bytu, ma być Chrystus, ostatnie niejako „Słowo” Bożej mądrości i miłości. „W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa”. Chrystus miał być „osią”, „kluczem” i „klamrą” spinającą niebo z ziemią, Boga z ludzkością. Obok Niego jawi się i Ona w centrum naszego zbawienia. Dlaczego ? Dlatego, że Chrystus ma być jednym z nas, ma się wcielić, by nas odkupić. Ona więc będzie „punktem” spotkania Boga z ludzkością. Ona też pojawi się na tym skrzyżowaniu dróg Bożych i ludzkich. Można więc powiedzieć, że obok Chrystusa i „w Niej bowiem nas wybrał przed założeniem świata”. Pojawiła się też w wizji apokaliptycznej św. Jana: „wielki znak ukazał się na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu”. A autor księgi Przysłów powie: „Jahwe mnie stworzył, swe arcydzieło, przed swymi czynami, od dawna, od wieków jestem stworzona, od początku, nim ziemia powstała”.
Nie będziemy się dziwić, że i Ona obok Chrystusa była ukoronowaniem wszelkiego stworzenia, niejako ostatnim „słowem” Bożej mądrości, miłości i wszechmocy. Jak Chrystus jest doskonałym „obrazem Boga Niewidzialnego”, tak Maryja jest doskonałym obrazem ludzkiego ubóstwienia. W tym celu została od początku zachowana od katastrofy grzechu pierworodnego i „pełna łaski”, bo krew Jezusa spłynęła na Nią już naprzód. Stąd różnica między Nią a nami.
Ona była czysta i niepokalanie poczęta, a myśmy zostali oczyszczeni i zrodzeni w grzechu pierworodnym.
Ona nigdy nie podlegała szatanowi, a my podlegamy jego wpływom.
Jak słońce zanim ukaże się na horyzoncie, opromienia już niebo, tak Chrystus już opromienił Ją i napełnił swą łaską. Chyba Bóg mógł to uczynić; Bóg chciał to uczynić i uczynił to.
W roku 1958 konserwator muzeum w Louvre dokonał ciekawego odkrycia. Oto znalazł się w domu weselnym swego brata na prowincji i w kuchni na ścianie zauważył obraz przedstawiający Madonnę z Dzieciątkiem. Po bliższym obejrzeniu i zbadaniu okazało się, że był to oryginał z 1512 r., dzieło Rafaela. Obraz oceniono na milion dolarów.
Arcydzieło Boże, jakim jest Maryja, zostało przekazane ludzkości. Nie od razu, bo długo panował mrok adwentowy; długo Bóg przygotowywał teren dusz ludzkich i rodowód królewski dla „różdżki z pnia Jessego”.
Ona sama dojrzewała w domku nazaretańskim, zanim „Słowo ciałem się stało” w Jej łonie, zanim Syn Jej uroczyście powierzył Ją z drzewa krzyża ludzkości.
Pozostała i pozostanie odtąd w centrum ludzkości i naszego zbawienia. Bo przez Nią Bóg zawarł przymierze z ludzkością. W Niej spotkało i połączyło się Niebo z ziemią, Bóg z człowiekiem, nadprzyrodzoność z doczesnością; a Jej Wniebowzięcie stało się zadatkiem naszego życia wiecznego.

Szczęść Boże.