30 marzec 2008 r. 2 Niedziela Wielkanocna

Uroczystość Miłosierdzia Bożego

      

Moi Drodzy!
Dzisiaj obchodzimy święto Miłosierdzia Bożego. Pozwólmy Jezusowi mówić do nas, On przynosi nam przebaczenie grzechów.

Przeszedł przez grób i z grobu wyszedł żywy. I jeszcze raz pochylił się nad człowiekiem, nad tym wszystkim, co człowiek, zwłaszcza w chwilach trudnych i bolesnych – nazywa swoim losem.

Wiele znaków i cudów czynił Jezus wobec ludzi. Nie wszystkie są spisane. Jednak każdy z nas może wpisać swoje życie w Boże Miłosierdzie. Wydaje się, że żadna epoka historii nie potrzebowała tak bardzo miłosierdzia Bożego jak obecna, w której szatan ukazuje swoje możliwości. Widzimy mocne osłabienie wiary i moralności, natężenie walki zła z dobrem, zmagania ducha ciemności z wierzącymi w Boga.

Święty papież Pius X mówił: „Gniew Boży unosi się nad światem, którego największą winą jest utrata poczucia grzechu”. Jezus, Król Miłosierdzia, przyszedł na świat, by człowieka uwolnić od winy za grzech. Człowiek musi jednak swój grzech uznać i za niego mocno żałować.

Do świętej Siostry Faustyny Chrystus mówi: „Sekretarko mojego Miłosierdzia, pisz i mów duszom o tym wielkim Miłosierdziu Moim, bo blisko jest ten dzień mej sprawiedliwości… mów, że daję im ostatnią deską ratunku, to jest święto Miłosierdzia Bożego…

Powiedz, że miłosierdzie jest największym przymiotem Boga. Wszystkie dzieła rąk Moich są ukoronowane Miłosierdziem. Pragnę, aby święto Miłosierdzia uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Nie zazna ludzkość pokoju, dopóki nie zwróci się do Źródła Miłosierdzia Mojego.

Krzyż i konfesjonał, to rozgłośnie Miłosierdzia Chrystusa na ziemi.

Wg świętego Tomasza Miłosierdzie Boże, to motyw wszelkiego Bożego działania. Im większa jest nędza człowieka, tym większe jest pochylenie się Boga nad nim, tym większe Boże Miłosierdzie. Bóg, najczęściej, okazuje swoje Miłosierdzie człowiekowi poprzez drugiego człowieka. Być miłosiernym, to czuć potrzeby drugiego człowieka, jak swoje własne. Być miłosiernym, to dawać bliźniemu to, co mu jest najbardziej potrzebne. Nie koniecznie to, o co on sam prosi. Chromy od urodzenia prosił św. Piotra o jałmużnę, a otrzymał o wiele więcej niż się spodziewał, odzyskał zdrowie.

Druga Niedziela Wielkanocna, przypomina nam wołanie Siostry Faustyny o Miłosierdzie Boże dla wszystkich ludzi i dla całego świata. Jest to wołanie potężne, wzywające każdego z nas do przebudowywania świata, aby zachowany był prymat każdej osoby nad rzeczami, aby etyka dominowała nad techniką, a miłosierdzie nad sprawiedliwością.

Budowa takiej cywilizacji wymaga sił nadludzkich, toteż potrzeba ogromnego zawierzenia Bogu, bo tylko bezgraniczna ufność zdolna jest wyjednać ze źródła Miłosierdzia wiele łask i jest rękojmią dostąpienia Miłosierdzia.

Znamy dobrze mocne słowa niewiernego Tomasza: „Jeżeli na rakach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”. Tak mówi człowiek, który nie chce opierać się tylko na opowiadaniach, ale który chce mieć pewność.

Podobnie stawia sprawę człowiek dzisiejszy. Chce mieć pewność, a więc ważne jest tylko to, co można dotknąć i zobaczyć.

Chrystus jednak powie: „Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli”. Ale ten sam Chrystus mówi do Tomasza: „włóż swoją rękę do boku mego i nie bądź niewierzącym ale wierzącym”. Bóg znając słabość człowieka, wychodzi mu naprzeciw. Nie tylko po swoim zmartwychwstaniu, ale także, gdy żył wśród ludzi, pozwalał się oglądać, dotykać, słuchać, ukazując w ten sposób obraz Ojca: „Kto mnie widzi, widzi i Ojca”.

Bóg objawia się człowiekowi przez swoją Miłość – Syna swego Jednorodzonego dał …aby człowiek miał życie wieczne.

Jezus przychodzi przez zamknięte drzwi, aby ludziom przypomnieć, by nie tracili nadziei. Zamknięte drzwi, to przeróżne obawy i poczucie bezradności.

Zdawać by się mogło, że nikt nie jest w stanie tych barier strachu, zagubienia, goryczy przekroczyć. A jednak pośrodku tych ludzi staje Miłosierny Chrystus i mówi: „Pokój wam, nie bójcie się, Ja jestem”.

Uwierzcie, że w świecie jest miłość. I że ta miłość jest potężniejsza od jakiegokolwiek zła, w które uwikłany jest człowiek, ludzkość, świat cały. Uwierzyć w taką miłość, znaczy uwierzyć w Miłosierdzie. Jezusa, który ma moc wejść przez, zamknięte drzwi, prosi dzisiaj ludzi dobrej woli: otwórzcie serca na działanie Mego Miłosierdzia!

Tę prośbę w sposób naglący przypomina przez Siostrę Faustynę – apostołkę Miłosierdzia. W jej duchowym dzienniku czytamy: ..Otworzyłem swe serce jako żywe Źródło Miłosierdzia, niech z niego czerpią wszystkie dusze, niech się zbliżą do tego morza Miłosierdzia z wielką ufnością”.

Odwołując się do Bożego Miłosierdzia, modlimy się o nie na miarę potrzeb i zagrożeń w świecie współczesnym.

Wołamy do Boga, kierując się tą wiarą, nadzieją i miłością, którą Chrystus zaszczepił w naszych sercach.

Jest to równocześnie miłość do Boga, od którego człowiek dzisiejszy tak bardzo niekiedy się oddalił, uczynił sobie obcym, głosząc, że jest mu niepotrzebny.

Z tym większą żarliwością wołamy: „Jezu ufam Tobie” i błagamy, aby raz jeszcze na tym etapie dziejów objawiła się miłość i okazała się w naszym współczesnym świecie potężniejsza niż zło, grzech i śmierć.

Błagajmy Boga za pośrednictwem Maryi – Matki, która nie przestaje głosić: „Miłosierdzie z pokolenia na pokolenie”.

Szczęść Boże.