28.10.2007 r. XXX Niedziela Zwykła.

 

Dom Boga Żywego

Moi Drodzy!

Uroczystość rocznicy poświęcenia kościoła własnego.
W życiu religijnym niezwykle doniosłą rolę odgrywa umiejętność wykorzystania tego, co jest do naszej dyspozycji, co niesie ze sobą życie.

Pan Bóg działa przez wszystko. Przez rzeczy małe i wielkie, radosne i smutne, osobiste i społeczne. We wszystkim trzeba umieć dostrzec palec Boży i wszystko umieć wykorzystać dla swego dobra.

Największym i najczęściej popełnianym przez nas błędem jest wyczekiwanie na jakieś lepsze, dogodniejsze warunki, potrzebne do nawiązywania kontaktu z Bogiem. Błąd ten człowiek zwykle odkrywa w momencie zbliżającej się śmierci. Dopiero wówczas uświadamia sobie, że miał służyć Bogu w takim życiu, jakie ono było, ale już jest za późno.

Dzisiejsza uroczystość konsekracji kościoła zwraca naszą uwagę na świątynię, na dom Boży. Każdy z nas przynajmniej raz w tygodniu spędza w murach tego domu kilkadziesiąt minut. Boję się, bardzo się boję, że tej okazji spotkania z Bogiem większość katolików nie wykorzystuje należycie.

Możliwość wejścia do świątyni jest łaską, którą można albo wykorzystać, albo stracić. Niestety wielu ludzi nie docenia tej łaski. Jacy wchodzą do świątyni, tacy wychodzą. Nawet nie usiłują dostrzec tej prawdy, którą odkrył Jakub – o czym mówi dzisiejsze czytanie: „Prawdziwie Bóg tu jest, a ja o tym nie wiedziałem”. W świątyni mamy uświadomić sobie obecność Boga Żywego, Boga czekającego.

Możemy tłumaczyć się, że brakło nam czasu na spotkanie z. Bogiem w ciągu tygodnia, ale nigdy nie potrafimy usprawiedliwić się z tego, że będąc w domu Ojca, nie spotkaliśmy się z Nim. Zanim bowiem zaczniemy prosić, błagać czy przepraszać, zanim zaczniemy słuchać tego, co mówi kapłan, wpierw musimy uświadomić sobie, że tu jest Bóg. Nie potrzeba do Niego krzyczeć – On słyszy. Nie potrzeba podawać swego nazwiska – On je zna. Nie trzeba przedstawiać sprawozdania z minionego tygodnia – On je doskonale pamięta. Wystarczy Go dostrzec. Wystarczy się do Niego uśmiechnąć i powiedzieć: Ojcze, jestem. Do tej myśli o obecności Bożej, o nieustannie trwającej audiencji, która ma tu miejsce, w czasie pobytu w kościele trzeba ustawicznie wracać.

Spróbujmy dziś pilnie słuchać tego, co kapłan będzie mówił recytując modlitwy kanonu, od czasu do czasu dodajmy w myśli to krótkie zdanie: „Panie, Ty nas słyszysz, Ty nas widzisz, jesteś z nami”, a wówczas zobaczymy, że nasza modlitwa będzie o wiele pełniejsza. W ten sposób odkryjemy olbrzymią wartość minut spędzonych w domu Ojca. Po kilku zaś tygodniach takiej praktyki świątynia stanie się dla nas znakiem obecności Boga, który przemówi do nas nie tylko wtedy, gdy przekroczymy jej próg, ale i wtedy, gdy spiesząc ulicami naszego miasta będziemy mijać bramy kościołów katolickich. Każda wieża, każdy mur kościoła będzie do nas wołał: „Prawdziwie Bóg jest z nami”

Szczęść Boże.