31.12.2006 r. Święto Świętej Rodziny: Jezusa, Maryi i Józefa

  

„Potem poszedł z Nimi i wrócił do Nazaretu; i był Im poddany”(Łk 2,51).

Moi Drodzy!

Kryzys rodziny

Oto kilka migawek z życia rodzinnego :
„Mając lat 17 wyszłam za mąż. Dziś mam lat 46 i wiele smutnych doświadczeń. Cierpię strasznie, że zostałam oszukana. Straciłam wiarę w ludzi i w każdym mężczyźnie widzę łajdaka, pijaka, złodzieja”…
W pewnej poradni, przed kierowniczką staje 12-letnia Ewa i mówi: „Gdy miałam 3 lata, mamusia moja zmarła. Tatusia w ogóle nie miałam. Zaopiekował się mną wujek. Cieszyłam się, że mam dom i gdzie spać. Ale było mi źle. Ciocia biła mnie, wyrywała włosy z głowy i mówiła wujkowi: bij tak, abyś zabił, a będę miała spokój. Wszyscy mi dokuczają, nawet dzieci nazywają mnie podrzutkiem, znajdą. Ja już nie chcę tam wracać”.
Ośmioletni Jacek uciekł z domu, w którym rządzi ojciec-alkoholik i matka trudniąca się nierządem. Jacek ma zaledwie 9 lat i opinię chuligana. Kradnie, pije i jest całkowicie zdemoralizowany. Tego wszystkiego nauczył się w domu.
Rozsadniki życia rodzinnego
Wiele jest przyczyn rozkładających życie rodzinne. Jednym z nich jest alkohol. Gdy on opanuje rodzinę, to wcześniej czy później dochodzi do kryzysu, a nawet do tragedii. On powoduje niezgodę, nędzę materialną i moralną.
Innym  czynnikiem jest – egoizm. Każda ze stron widzi tylko siebie i myśli tylko o sobie. Nie miłość jest motorem działania, lecz zaspokojenie własnych pragnień. Prawdziwej miłości nie są w stanie zastąpić ani pieniądze ani samochód, ani dobrobyt. Brak życzliwego słowa i wzajemnego zaufania nie da się niczym zastąpić, żadnym z dóbr materialnych.
Bardzo ważnym czynnikiem niszczącym rodzinę jest – tryb dzisiejszego życia. Warunki współczesnego życia wpłynęły na zmianę charakteru rodziny. Kiedyś dom rodzinny skupiał w sobie szereg funkcji, zarówno kulturalnych, społecznych, zawodowych, religijnych. Dziś te funkcje przejęły różne instytucje. Mamy kina i teatry, miejsca pracy i zebrań, roz­rywek itp. Rodzina zacieśniła się, zmalały funkcje domu rodzinnego, bo wypierają go nawet hotele i stołówki, bary i restauracje. Ponadto, różnorodność prac, spotkania na co dzień z innymi, wyjazdy, delegacje, wczasy nie przyczyniają się do podtrzymywania więzi rodzinnej.
Różnie można by określić dziś rodziny. Są szczęśliwe i nieszczęśliwe. Jest rodzina-piekło i rodzina-salon. Rodzina-oaza i rodzina-hotel. Jest rodzina-źródło życia i ognisko domowe. Te ostatnie określenia chyba najlepiej oddają istotną funkcję rodziny i jej zasadniczą spójnię. Pozostała istotna więź krwi i miłości. Na tej zasadniczej spójni winno się wszystko budować.
Zatem „szukajmy tego wszystkiego, co nas łączy w rodzinie, a nie co dzieli”. Nie pytajmy wciąż: co nam daje rodzina? Zapytajmy raczej: co my dajemy rodzinie?
„Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy. Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości”.
Stosujmy „antybiotyki”
Bakcyle znajdują się wszędzie i nie da się ich zupełnie uniknąć. Są one również w życiu rodzinnym. Środkiem zaradczym przeciwko nim są „witaminy” i „antybiotyki”. Można by zastosować te określenia do życia duchowego. Wówczas stwierdzimy, że istnieją i tu specjalne środki zapobiegawcze. Istnieje „witamina” uśmiechu, która potrafi osiągnąć doskonałe skutki, niewiele kosztując wysiłku. Łączy się z tym „witamina” dobrego, życzliwego słowa. Mamy je dla obcych, lecz często trudno zdobyć się na nie wobec najbliższych. Dalej – „słowo uznania” – tak ważne w życiu rodzinnym. Jest to punkt oparcia, na którym można budować. Zamiast wyszukiwać u siebie nawzajem słabych stron charakteru, lepiej jest pochwalić, dostrzec i uznać dobro w drugim człowieku. Uznanie i szacunek budzi zaufanie, zapał, poprawę i wdzięczność.
Przede wszystkim należy starać się o zdrową „atmosferę” rodzinną. Jak zdrowe powietrze zapobiega wielu chorobom, tak samo w życiu rodzinnym konieczna jest miła, katolicka atmosfera domowa. Atmosfera oparta na najpiękniejszym wzorze wszystkich rodzin – Najświętszej Rodziny w Nazarecie.
Zatem: Lepiej pochwalić za dobre – niż ganić za złe.
Lepiej się uśmiechaj – niż masz się dąsać.
Lepiej sam się odezwij – zanim on czy ona to zrobi.
Lepiej być grzecznym – niż grubiańskim.
Lepiej wspólnie się pomodlić – niż sobie złorzeczyć.

SZCZĘŚĆ BOŻE.