22 styczeń 2006 r. III Niedziela Zwykła

Naucz mnie chodzić Twoimi drogami.

Moi Drodzy

Niniwa była na ówczesne czasy miastem wielkim i bogatym. Rozległa na trzy dni drogi – jak podaje Księga Jonasza – miała ponad 120 tysięcy mieszkańców i mnóstwo bydła. I jak wszystkie tego rodzaju skupiska ludzi była zła: złość jej dotarła aż do tronu Boga. Bóg postanowił zmienić sytuację. Wysyła do Niniwy swego proroka Jonasza, aby upominieć grzeszących. Jonasz jednak inaczej niż Bóg chciałby widzieć koniec Niniwy. Pobożny prorok chciałby, aby Bóg wobec grzesznego miasta okazał się surowym i sprawiedliwym sędzią, jak każdy z nas małych ludzi, opanowanych egoistycznymi odruchami, chce prorok, by Bóg zrównał z ziemią Niniwę.
Dlatego próbuje uciekać przed współpracą z Bogiem, zrazu nie podejmuje misji, wsiada na okręt, by jak najdalej być od Bożego zadania. Bóg jednak nie rezygnuje, dopada burzą na morzu uciekającego Jonasza, cudownie sprowadza go znowu do Niniwy i powtarza rozkaz przekazania swego upomnienia.
Tak Jonasz „począł iść przez miasto” i stało się to, czego prorok się obawiał: Niniwici uwierzyli, ogłosili post, a Bóg „się ulitował nad niedolą”. Nie zobaczył Jonasz tego, co spodziewał się zobaczyć – zmiażdżonych karami Bożymi mieszkańców Niniwy. Skarżył się nawet: „Ach, Jahwe, czy nie mówiłem, że się tak stanie…  że jesteś Bogiem miłosiernym, dobrotliwym, wielkiej  łaskawości …”
Natomiast mógł Jonasz zobaczyć wspaniałe zwycięstwo miłości, która zbawia zawsze pokutujących tym bardziej, gdy reforma życia tak powszechnie obejmuje wszystkich: od króla aż po bydło. Wspaniały obraz przekazuje Księga Jonasza: przywdziali wory pokutne od największego do najmniejszego, król usiadł w popiele i ogłoszono: „Niech ludzie i zwierzęta, bydło i owce, nie przyjmują żadnego pokarmu, niech nie wychodzą na pastwiska i nie piją wody…, niech wołają głośno do Boga i niech każdy zaprzestanie swych występków i krzywdy”.
Tam więc, gdzie człowiek – Jonasz, nie widział lub nie chciał widzieć możliwości poprawy, Bóg zawierzył ludziom, pokazał, że w każdym są możliwości poprawy i że On – Bóg,  nie jest Bogiem mściwym.
Śpiewamy dziś w Psalmie: „Dobry jest Pan i prawy, dlatego wskazuje drogę grzesznikom”.
Podziwiamy, czytając Księgę Jonasza, miłosierdzie i miłość Pana, trwające od wieków, podziwiamy powszechną pokutę Niniwy i widzimy jak Bóg reaguje na „przemijanie postaci tego świata”, że mobilizuje swoich wysłańców, proroków i apostołów.
Ewangelia zdaje się nam mówić to samo: zło ukazuje swoje pazury, Jan, ostatni prorok starego świata, zostaje uwięziony przez Heroda. Chrystus w obliczu tego głosi Ewangelię i powołuje nowych współpracowników zbawienia. Woła jak Jonasz w Niniwie: „nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.
Zostawcie swoje dotychczasowe zajęcia, swój dotychczasowy sposób postępowania, bo przemija postać tego świata – bliskie jest królestwo Boże.
Chcemy dziś nauczyć się tego Bożego wierzenia do końca w możliwość zbawienia, zmiany na lepsze. Chcemy współpracować z Bogiem w rozdzielaniu miłosierdzia. „Naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami”.

SZCZĘŚĆ BOŻE.