06 XI 2005 r. XXXII Niedziela Zwykła.

Czuwajcie więc, bo nie wiecie dnia ani godziny (Mt 25,13).

Moi Drodzy!

Nierozsądne panny uczą

Królestwo Boże przybierało różne formy w porównaniach Chrystusa. Jawiło się jako skarb drogocenny, godny wszelkich wysiłków, to znowu jako rola gotowa pod zasiew ; jako sieć zarzucona w morzu ; a innym razem jako ziarno gorczyczne, uczta weselna czy winnica. Raz budzi podziw, innym razem napawa lękiem. Lękiem napawa nas dzisiejsza przypowieść o nierozsądnych pannach, które wyszły na spotkanie oblubieńca za późno.

Treść przypowieści jest dość jasna i zrozumiała. Porównanie wzięte z ówczesnego życia. Gody weselne u Żydów odbywały się bardzo uroczyście i poprzedzone były specjalnym przygotowaniem. Trwały nieraz cały tydzień. Pan młody w otoczeniu druhen trzymających lampki oliwne w ręku, udawał się do domu panny młodej w procesji i ze śpiewem na ustach. Przybycie pana młodego często odbywało się w nocy, przed wschodem słońca. Ponieważ lampki oliwne musiały się palić przez kilka godzin, rozumiemy więc zmartwienie nieroztropnych panien, które poszły, by zakupić oliwy, a potem nie mogły już wejść.

Za późno ! Tak można by wyrazić odpowiedź oblubieńca. Słuchacze rozumieli sens przypowieści. Rozumiemy i my. Gody weselne to nie tylko zaślubiny Chrystusa z Kościołem, ale i gody niebieskie w życiu przyszłym. By tam dostać się, trzeba być gotowym na spotkanie z oblubieńcem – Chrystusem. Trzeba mieć nie tylko płomień wiary i łaski, ale i zapas dobrych czynów z sobą. Trzeba przede wszystkim być gotowym, „bo nie znacie dnia ani godziny”, kiedy to nastąpi. Ten brak roztropności może nas bardzo dużo kosztować. Stąd to:

Największa mądrość – roztropność!

Ktoś porównał cnoty kardynalne do dziewic. Pierwsza z nich – roztropność – idzie z oczyma wzniesionymi w górę na znak, że ma na oku osiągnięcie wyższego celu w życiu – nieba. Sprawiedliwość niesie w ręku wagę na znak, że oddaje każdemu, co mu się należy. Umiarkowanie trzyma w ręku odwrócony puchar na znak opanowania w używaniu ziemskich przyjemności. Wreszcie męstwo niesie miecz, jako symbol gotowości do walki o zdobycie najwyższego celu życia.

Wszystkie te cnoty są ważne w życiu chrześcijanina, ale najważniejsza jest roztropność. Ważna do tego stopnia, że kandydat do wyniesienia na ołtarze musi posiadać ją w wysokim stopniu.

Potrzebna jest ona i w codziennym życiu.

„Pomyśl w lewo – pomyśl w prawo i pomyśl pośrodku; A do celu dojdziesz żwawo, pomyśl w lewo, pomyśl w prawo i pomyśl pośrodku. Tak pokieruj całą sprawą jak nićmi na motku; pomyśl w lewo, pomyśl w prawo i pomyśl pośrodku”.

Tak mówi wschodnie przysłowie. To roztropność ludzi tego świata. Ich też miał na myśli Chrystus, gdy mówił, że „synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie, niż synowie światłości” (Łk 16,8). W tej „roztropności” nie brak często podstępu i przebiegłości.

Na czym polega cnota roztropności ? To umiejętność dobierania właściwych środków do właściwych celów. Jest to cnota rozumu i woli oświeconej łaską. Ponieważ celem naszego życia chrześcijańskiego jest zbawienie, więc środki prowadzące do tego celu winny być przyrodzone i nadprzyrodzone. To jest owa najwyższa mądrość i „ o niej rozmyślać – to szczyt roztropności” – jak mówi autor pierwszego czytania. „Usta roztropnego będą poszukiwane na zgromadzeniu, a mowy jego będą roz­ważane w sercu” (Syr 21,17). Człowiek roztropny nie musi żałować i wstydzić się swych słów, czynów, choć może komuś się naraża… bo i on musi ryzykować.

Żyje się tylko raz

Żyje się tylko raz! To prawda. Ale właśnie dlatego nie można tego życia przegrać, zmarnować i zlekceważyć. To jest „stawka” o całą wieczność. „Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł ? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?” (Mt 16,26).

Nie zapominajmy więc, że :

„Najlepsze wychowanie — to poznanie siebie.

Najlepsza filozofia — to zadowolenie umysłu a nie zmysłów.

Najlepsza wojna — to walka z własnymi słabościami.

Najlepsza teologia — to czyste i uczynne życie.

Najlepsze lekarstwo — to radość i opanowanie.

Najpiękniejsza muzyka — to uśmiech niewinnego dziecka.

Najlepsza sztuka — to stwarzanie prawdziwego uśmiechu.

Najlepsze dziennikarstwo — to „drukowanie” prawdy i piękna w pamięci.

Najlepsza biografia — to życie pisane miłością.

Najlepsza matematyka — to ta, która podwaja radości a usuwa troski.

Najlepsza dyplomacja — to zawieranie pokoju z własnym sumieniem.

Najlepsza sztuka inżynieryjna — to budowanie mostu wiary i nadziei nad rzeką śmierci”.

 

SZCZĘŚĆ BOŻE.