Czuwajcie więc, bo nie wiecie dnia ani godziny (Mt 25,13).
Moi Drodzy!
Nierozsądne panny uczą
Królestwo Boże przybierało różne formy w porównaniach Chrystusa. Jawiło się jako skarb drogocenny, godny wszelkich wysiłków, to znowu jako rola gotowa pod zasiew ; jako sieć zarzucona w morzu ; a innym razem jako ziarno gorczyczne, uczta weselna czy winnica. Raz budzi podziw, innym razem napawa lękiem. Lękiem napawa nas dzisiejsza przypowieść o nierozsądnych pannach, które wyszły na spotkanie oblubieńca za późno.
Treść przypowieści jest dość jasna i zrozumiała. Porównanie wzięte z ówczesnego życia. Gody weselne u Żydów odbywały się bardzo uroczyście i poprzedzone były specjalnym przygotowaniem. Trwały nieraz cały tydzień. Pan młody w otoczeniu druhen trzymających lampki oliwne w ręku, udawał się do domu panny młodej w procesji i ze śpiewem na ustach. Przybycie pana młodego często odbywało się w nocy, przed wschodem słońca. Ponieważ lampki oliwne musiały się palić przez kilka godzin, rozumiemy więc zmartwienie nieroztropnych panien, które poszły, by zakupić oliwy, a potem nie mogły już wejść.
Za późno ! Tak można by wyrazić odpowiedź oblubieńca. Słuchacze rozumieli sens przypowieści. Rozumiemy i my. Gody weselne to nie tylko zaślubiny Chrystusa z Kościołem, ale i gody niebieskie w życiu przyszłym. By tam dostać się, trzeba być gotowym na spotkanie z oblubieńcem – Chrystusem. Trzeba mieć nie tylko płomień wiary i łaski, ale i zapas dobrych czynów z sobą. Trzeba przede wszystkim być gotowym, „bo nie znacie dnia ani godziny”, kiedy to nastąpi. Ten brak roztropności może nas bardzo dużo kosztować. Stąd to:
Największa mądrość – roztropność!
Ktoś porównał cnoty kardynalne do dziewic. Pierwsza z nich – roztropność – idzie z oczyma wzniesionymi w górę na znak, że ma na oku osiągnięcie wyższego celu w życiu – nieba. Sprawiedliwość niesie w ręku wagę na znak, że oddaje każdemu, co mu się należy. Umiarkowanie trzyma w ręku odwrócony puchar na znak opanowania w używaniu ziemskich przyjemności. Wreszcie męstwo niesie miecz, jako symbol gotowości do walki o zdobycie najwyższego celu życia.
Wszystkie te cnoty są ważne w życiu chrześcijanina, ale najważniejsza jest roztropność. Ważna do tego stopnia, że kandydat do wyniesienia na ołtarze musi posiadać ją w wysokim stopniu.
Potrzebna jest ona i w codziennym życiu.
„Pomyśl w lewo – pomyśl w prawo i pomyśl pośrodku; A do celu dojdziesz żwawo, pomyśl w lewo, pomyśl w prawo i pomyśl pośrodku. Tak pokieruj całą sprawą jak nićmi na motku; pomyśl w lewo, pomyśl w prawo i pomyśl pośrodku”.
Tak mówi wschodnie przysłowie. To roztropność ludzi tego świata. Ich też miał na myśli Chrystus, gdy mówił, że „synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie, niż synowie światłości” (Łk 16,8). W tej „roztropności” nie brak często podstępu i przebiegłości.
Na czym polega cnota roztropności ? To umiejętność dobierania właściwych środków do właściwych celów. Jest to cnota rozumu i woli oświeconej łaską. Ponieważ celem naszego życia chrześcijańskiego jest zbawienie, więc środki prowadzące do tego celu winny być przyrodzone i nadprzyrodzone. To jest owa najwyższa mądrość i „ o niej rozmyślać – to szczyt roztropności” – jak mówi autor pierwszego czytania. „Usta roztropnego będą poszukiwane na zgromadzeniu, a mowy jego będą rozważane w sercu” (Syr 21,17). Człowiek roztropny nie musi żałować i wstydzić się swych słów, czynów, choć może komuś się naraża… bo i on musi ryzykować.
Żyje się tylko raz
Żyje się tylko raz! To prawda. Ale właśnie dlatego nie można tego życia przegrać, zmarnować i zlekceważyć. To jest „stawka” o całą wieczność. „Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł ? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?” (Mt 16,26).
Nie zapominajmy więc, że :
„Najlepsze wychowanie — to poznanie siebie.
Najlepsza filozofia — to zadowolenie umysłu a nie zmysłów.
Najlepsza wojna — to walka z własnymi słabościami.
Najlepsza teologia — to czyste i uczynne życie.
Najlepsze lekarstwo — to radość i opanowanie.
Najpiękniejsza muzyka — to uśmiech niewinnego dziecka.
Najlepsza sztuka — to stwarzanie prawdziwego uśmiechu.
Najlepsze dziennikarstwo — to „drukowanie” prawdy i piękna w pamięci.
Najlepsza biografia — to życie pisane miłością.
Najlepsza matematyka — to ta, która podwaja radości a usuwa troski.
Najlepsza dyplomacja — to zawieranie pokoju z własnym sumieniem.
Najlepsza sztuka inżynieryjna — to budowanie mostu wiary i nadziei nad rzeką śmierci”.
SZCZĘŚĆ BOŻE.