01 sierpień 2004 r. XVIII Niedziela Zwykła

Moi Drodzy!
Święty Łukasz opisuje sceny z życia wzięte, z działalności apostolskiej Jezusa.
Ktoś z tłumu wsłuchując się w słowa Jezusowe, w pewnym momencie przerywa i zwraca się z prośbą do Niego: Nauczycielu powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem. Dziwi nas może nieco ta spontaniczna prośba tego człowieka. Dlaczego szuka pomocy u Chrystusa ?
Żydowskie prawo spadkowe postanawiało, że pierworodny syn ma bezwarunkowe prawo do dwóch trzecich ojcowizny; część trzecia przypadała pozostałym braciom.
W przypadku przedstawionym Chrystusowi wydaje się, że najstarszy brat nie chciał przekazać należnej części spadku młodszemu swemu bratu.
Ponieważ przepisy spadkowe regulowane były prawem, dlatego często radzono się uczonych w prawie, szukano u nich pomocy w takich przykrych sytuacjach.
Jezus uważany był przez współczesnych za nauczyciela i biegłego w Prawie, dlatego człowiek z tłumu zwraca się do Niego z prośbą o pomoc w odzyskaniu tego co mu się prawnie należy .
Spodziewa się zapewne, że szczególny autorytet Chrystusa wpłynie na niesprawiedliwego brata.
Chrystus jednak nie spełnia prośby skierowanej do Niego tym razem, ale odpowiada dość kategorycznie: Człowieku, któż mnie ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami ?  Dlaczego tak postąpił Chrystus – zapytamy ?
Jezus nie został posłany przez Ojca jako radca prawny, czy komornik, do załatwiania spraw spadkowych, lecz został posłany jako Mesjasz i Zbawiciel, aby ludziom głosić dobrą nowinę zbawienia, nawracać grzeszników, ratować zagubionych, życie swoje dać jako okup za wielu, przynieść światu Miłość i sprawić przez swoją mękę i zmartwychwstanie, byśmy mogli stać się dziećmi Bożymi.
Ten wzniosły cel misji Jezusa byłby jednak pustym słowem, gdyby Chrystus przeszedł obojętnie wobec pokrzywdzonego brata, który prosił Go o pomoc.
Na prośbę skierowaną do Niego przez pokrzywdzonego Chrystus daje odpowiedź pośrednią, która winna dotrzeć do niesprawiedliwego brata jako pouczenie i upomnieŹnie.
Odpowiedź tę można ująć w trzech punktach. Chrystus mówi:
l. Strzeżcie się wszelkiej chciwości. Czyn starszego brata miał swe źródło w chciwości.
2. Życie ludzkie zależy nie od majątku (mienia), lecz od Boga, a zatem nie możemy pokładać nadziei w  tym, co posiadamy, bo to przemija.
3. Ufność winniście pokładać w Bogu. A zatem należy liczyć się z Bogiem i Jego prawem; trzeba troszczyć się o to, by być bogatym przed Bogiem, a więc gromadzić te skarby, których ani mól nie zniszczy, ani złodziej nie ukradnie.

Chrystus korzystając z nadarzającej się okazji, nie tylko odpowiedział na konkretne pytanie, ale przez przypowieść, dał ogólną naukę dla wszystkich swoich uczniów i licznych słuchaczy, którzy przychodzili słuchać słów jego.

Zamożny człowiek prowadzi monolog, to znaczy mówi do siebie, rozmawia ze sobą samym.
Mówi o dostatku – możesz odpoczywać, jeść, bawić się. Mówi o długim życiu dzięki zasobom, które mam, mogę długo i beztrosko żyć, żyć, żyć … Mówi o powiększaniu swojego majątku – pobuduję nowe magazyny i tam zgromadzę swoje zbiory, które wystarczą na wiele, wiele lat.
On sam, jego egoizm, jego wygody – są celem tego gromadzenia wszelkich dóbr, o tym tylko myśli i marzy. Sam dla siebie, bez liczenia się z innym człowiekiem, podobnie jak ten brat, który nie chciał przekazać swemu bratu należnej mu części spadku.
Taką postawę Chrystus zdecydowanie potępia. Człowiek nie jest samotną wyspą, nie ma swego życia tylko wyłącznie w swoim ręku.
Człowiek nie może rozmawiać tylko z sobą, ponieważ został stworzony do dialogu z drugim człowiekiem. Musi zauważać innych ludzi wokół siebie.
Do tych, którzy gromadzą duże zasoby wszelkiego rodzaju dóbr z myślą tylko o sobie, Chrystus bez ogródek i bardzo wyraźnie powie: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twej duszy od ciebie.
Nieroztropny jest człowiek, jeżeli uważa, że pewność i zabezpieczenie swego życia spoczywa w j ego rękach, lub w jego bogactwie.
Kto nie liczy się z Bogiem w swoich życiowych planach, ten, praktycznie, się Go wyrzeka.
Dopiero śmierć ukazuje bardzo jaskrawo, że bogactwa nie potrafią zabezpieczyć w pełni ludzkiego życia: Jeszcze tej nocy zażądają twej duszy od ciebie. Komu więc przypadnie, to coś zgromadził ?

Liczył człowiek na długie lata, a tu nagle trzeba wszystko zostawić innym. Człowiek jak cień przemija, na próżno się niepokoi, gromadzi, lecz nie wie, kto to zabierze.
Tylko ten zachowa swoje życie i teraz i w przyszłości, kto jest bogaty przed Bogiem, dla którego Bóg jest największym bogactwem.
Wygody i używanie nie wypełnią całkowicie ludzkiego życia. Kohelet powiedział: Marność nad marnościami i wszystko marność.
To co przeżywał i wypowiedział święty Augustyn jest zawsze aktualne i sprawdza się u człowieka wierzącego: Stworzyłeś mnie Panie dla siebie i niespokojne jest serce moje dopóki nie spocznie w Tobie. Chrystus nie potępia w przypowieściach dóbr tego świata, ale zdecydowanie potępia złe ich użytkowanie, gromadzenie z egoizmu z równoczesnym zapominaniem o Bogu i drugim człowieku, który jest w potrzebie.
Dobra tego świata. są środkiem, a nie celem. Dobrze zagospodarowane, mogą być środkiem do zbawienia.
Musimy zadać sobie pytanie, każdy osobiście – czy jestem świadomy tej prawdy, że życie moje zależy od Boga, a nie od bogactw ?
Żyjąc na ziemi wśród świata materialnego, nie zapominajŹmy o niebie. Ziemia swoimi zasobami służy nam, powiedzmy z optymizmem, sto lat, a niebo będzie naszym mieszkaniem na zawsze, bez końca, w wiekuistej chwale z Bogiem.
Eucharystia przypomina nam, że nie samym chlebem, który jest owocem rąk naszych żyje człowiek, ale również Chlebem Eucharystycznym, który jest pokarmem duchowym na życie wieczne naszej duszy, która jest nieśmiertelna.
Korzystajmy z owoców Mszy świętej, która tak bardzo przybliża nas do Chrystusa i przypomina prawdę, że bez Niego nie ma pełnego chrześcijańskiego życia na ziemi .

SZCZĘŚĆ BOŻE.