16.05.2004 r. Szósta Niedziela Wielkanocna

Moi Drodzy

Młody  Kościół  w  impasie.
W niespełna 20 lat po śmierci  i Zmartwychwstaniu Chrystusa, Kościół znalazł się w kłopocie. Powstał poważny problem: zachować Prawo Mojżesza czy nie? Poddawać się obrzezaniu czy nie? Problem tym bardziej niepokojący, ponieważ do pierwszych gmin chrześcijańskich napływali poganie. Innymi słowy – chodziło o  to, czy religia chrześcijańska ma być dalszym ciągiem i nadbudową religii Mojżeszowej, czy czymś zupełnie nowym. Czytamy w Dziejach Apostolskich : Niektórzy przybysze  z Judei, nauczali braci : Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni. Doszło do zatargów, nie tylko między nowo nawróconymi, ale również między apostołami. Św. Piotr był za przyjmowaniem obrzezania i Prawa Mojżeszowego. Był on nawet niechętny w przyjmowaniu pogan. Św. Paweł choć Żyd „z krwi i kości”, był przeciw temu zwyczajowi. Okazał się „postępowy”. Sprawa ta stała  się okazją zwołania pierwszego Soboru w Jerozolimie w roku 50 i była głównym tematem obrad. Może doszłoby do rozbicia i schizmy  w młodym Kościele, gdyby nie działanie Ducha Świętego.
Zwierzchnicy Kościoła antiocheńskiego, społeczności rekrutującej się z byłych pogan wysłali Pawła z Judą, Sylasem i Barnabą do Jerozolimy. Tu odbyło się pierwsze urzędowe spotkanie zwierzchników różnych kościołów. Nie obeszło się bez dyskusji, debat i sporów. Wreszcie zapadła decyzja. Zaniechano tego zwyczaju. „Postanowiliśmy bowiem: Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru, oprócz tego co konieczne”. Widoczne było już wtedy wspólne działanie Ducha Świętego i apostołów. Owocem tego była   j e d n o ś ć,  p o k ó j   i   m i ł o ś ć .
Dary Chrystusowe.
Powyższy fakt jest niczym innym, tylko sprawdzianem zapowiedzi Chrystusa w Wieczerniku. W przeddzień swej Męki Zbawiciel zostawił swym uczniom w testamencie największe dary.
Pierwszym darem była obecność Boga w duszy. „Jeżeli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego i będziemy w nim przebywać”. Dusza człowieka staje się mieszkaniem Boga. Jest to najŹwiększy zaszczyt i dar, jaki Bóg może dać człowiekowi na ziemi. Ponieważ Bóg jest jeden w trzech Osobach, więc dusza ludzka staje się mieszkaniem i świątynią Trójcy Świętej. Nie jest to jedynie przenośnia poetycka czy alegoria, ale zapewnienie samego Chrystusa. Jednak jest postawiony warunek: „jeśli Mnie kto miłuje”.  Miłość okazywana nie w słowach, ale w czynach, nie w uczuciach, ale w zachowaniu Jego nauki.
Drugim darem jest Duch Święty. Jego Przyjście również zapowiedział Chrystus. „A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego  nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem”.
Przypomniał On i pouczył nie tylko apostołów zebranych na pierwszym Soborze w Jerozolimie, ale na wszystkich soborach w ciągu dwudziestu wieków. On też natchnął ostatni sobór do dialogu i zjednoczenia w dzisiejszym rozbitym świecie. Wprawdzie nie odbywa się to bez oporów. Lecz pewne fakty są wymowne : Oto w przeddzień zakończenia Soboru, o godzinie 700 1965 roku, nastąpiło wspólne odwołanie ekskomunik w Rzymie i w Konstantynopolu. Rok przedtem – spotkanie Pawła VI z patriarchą Konstantynopola, Athenagorasem I w Jerozolimie, braterski „pocałunek pokoju” i wspólne odmówienie „Ojcze nasz”. Podobne spotkania odbywały się w Rzymie – z prymasem Kościoła Anglikańskiego (w marcu 1966r.) i innymi. Prowadzone są spotkania i rozmowy na temat ekumenizmu, nie tytko ze Światową Federacją Luterańską jak i ze Światową Radą Kościołów, ale nawet z niechrześcijanami.
„Czyż to możliwe – mówił Athenagoras I w 1966 r. – byśmy ostatecznie godzili się ze zgorszeniem podziału i niezgody chrześcijan… Niech się spodoba  niebiosom, by tak nie było… Duch św. rozdawca charyzmatów, wezwał nas wszystkich do jedności”…
„Wzbudzać znaki braterskiej jedności, znaki pokoju, radości, a także znaki kontemplatywnego  oczekiwania Boga… wszędzie gdzie się znajdujemy – to nasze zadanie”. Oto słowa założyciela protestanckiej wspólnoty z Taize brata Rogera Schutza.
Trzecim wspaniałym darem Chrystusa  jest Pokój. „Pokój zastawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie  trwoży serce wasze, ani się nie lęka”.
Chrystusowy pokój jest inny niż światowy. Obejmuje on całe ludzkie życie we wszystkich jego przejawach. Zaczyna się  jednak od Boga, a nie od ludzkiego „ja”. Oparty na dobrej woli i na prawie Bożym. Chwała Boża i dobra wola – to pomost i  „wspólny mianownik” dla  wszystkich jednostek i społeczeństw.
Te dary Chrystusowe  są udziałem nie tylko Kościoła, ale i każdego z nas. Każdy z nas jest i może stać się „mieszkaniem” Trójcy Świętej. Każdy jest i może być pod działaniem  ” Pocieszyciela” – Ducha Świętego i każdy  też może i powinien być narzędziem pokoju w swoim zakresie – by wciąż wychodzić z impasu  ludzkiego życia.

DOBRANOC.