9.05.2004 r. Piąta Niedziela Wielkanocna.

Moi Drodzy

Nowe przykazanie.
„Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem ; żebyście i wy tak się wzajemnie miłowali”. Zamiast milionów różnych praw i przepisów, jakie świat dziś podaje w różnych kodeksach, Chrystus dał jedno – swoje „nowe przykazanie” miłości. Jest to najlepszy i niezastąpiony regulator stosunków ludzkich w świecie.
Podobne, przykazania mieli równie Żydzi. Zacieśnili je jednak wyłącznie do swego narodu. Chrystus rozszerzył je, tak jak swą miłość, na cały rodzaj ludzki.
Sławny chirurg-kardiolog, Dr Michał DeBakey z Houston w Texasie, otrzymał kiedyś list od ośmioletniej dziewczynki Lindy Griggs z Pittsburga, z zapytaniem: „Czy plastykowe serce ma w sobie miłość?” Lekarz odpowiedział, że ma ono dużo miłości w sobie. Jest ono dziełem miłości wielu ludzi; którzy kochają innych i nie chcą, by oni zmarli. Ci ludzie pracują dzień i noc nad takimi sercami, by inni żyli…
Serce plastykowe jest częściowym sprawdzianem miłości. Właściwym i istotnym sprawdzianem miłości Boga i przynależności do Chrystusa, jest zachowanie przykazania miłości bliźniego w życiu. „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”. Św. Jan Apostoł pisze w swym liście : „Jeśliby kto mówił : że miłuje Boga, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi” (1 J 4;20). Poznają nas inni, a przede wszystkim Bóg – nie po słowach, ale po czynach; nie po modlitwie, ale rozmowie z innymi; nie po metryce chrztu, ale po życiu; nie po mądrości, ale po miłości.
Kiedyś z okazji spotkania Eisenhowera z Chruszczowem, ks. Raoul Fallereau – założyciel światowego dnia dla trędowatych, napisał list następującej treści: „Zechciejcie razem uczynić łaskę dla 15 milionów ludzi. Możecie to zrobić. Jednym słowem zrzekając się po jednym ze swoich bombowców, których tyle, że w waszych gigantycznych hangarach nikt nie zauważy ich zniknięcia … Zmniejszając tylko  15 procent sumy poświęcanej na zbrojenia dysponowano by co roku sumami koniecznymi, by pomóc biednym krajom”.
Wątpię czy był jakikolwiek skutek tego listu… Ale nie wątpię, że przy odrobinie dobrej woli możemy dużo zrobić we własnym zakresie.
Możemy dobrze myśleć i mówić o sąsiadach. Stać nas na grzeczne, uprzejme słowo i uśmiech na twarzy. Możemy nie podnosić głosu i nie złorzeczyć, nie obmawiać i nie kłócić się. Możemy zapomnieć i przebaczyć; przeprosić i podziękować… Bo im lepsi jesteśmy dla innych tym lepsi, się stajemy.
Bo im więcej dajemy – tym więcej otrzymujemy, tym więcej bogacimy swe serce i duszę, tym prędzej i łatwiej pozna nas nie tylko Chrystus, ale i ludzie.

DOBRANOC.